Fakty i mity, czyli o prawach autorskich dla blogerów

03.10.2012
ThinkstockPhotos-487673930

Od wielu lat nieprzerwanie rośnie nie tylko liczba blogów w Polsce, ale także grupa ich odbiorców, czyli blogosfera. Popularność blogowania jako formy publikowania sprawia, że coraz częściej pojawiają się pytania o prawa autorskie. Blogerzy tworzą ciekawe i oryginalne treści, ale także szukają oraz dzielą się informacjami, które znajdują w sieci. I to może dla blogerów stanowić problem.

Technologia ułatwia kopiowanie fotografii oraz modyfikacje treści. Problem jednak powstaje gdy chcemy jasno określić, co można, a czego nie można robić z punktu widzenia praw autorskich. I kwestie te dotyczą obu stron – zarówno twórców, jak i korzystających z treści. Przedstawiamy kilka faktów i mitów dotyczących wykorzystywania fotografii na blogach. Mimo, że nie wyczerpią one tematu – pomogą odnaleźć się w gąszczu przepisów.

1. MIT NIEBEZPIECZNY: Jeżeli zdjęcie na blogu lub stronie internetowej jest niepodpisane, nie jest chronione prawem autorskim.

Ochrona prawnoautorska obejmuje każde obecnie powstające zdjęcie, niezależnie od tego czy jest podpisane czy nie. W przeciwieństwie do przepisów sprzed 1994 r., aktualnie obowiązująca ustawa o prawach autorskich nie uzależnia objęciem ochroną fotografii od wyraźnego zastrzeżenia tego na fotografii ani też od jakichkolwiek innych dalszych obostrzeń takich jak np. podpisania jej przez autora.

Osoba, która zrobiła zdjęcia (autor) zawsze ma do niego prawa osobiste. Nawet jeżeli w ramach licencji przekazała prawa majątkowe innej osobie lub instytucji. Autor ma przede wszystkim prawo do wskazania go jako autora utworu. Ma również prawo do decydowania o upublicznianiu wraz z opublikowanym utworem swojego nazwiska lub pseudonimu, czy też decyduje się na udostępnienie anonimowe. Ma wreszcie prawo do nienaruszalności treści i formy, do rzetelnego wykorzystania utworu oraz prawo nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.

Zobacz: ABC praw autorskich, czyli o co właściwie chodzi

2. MIT: Jeżeli nie prowadzę bloga w celach zarobkowych, nie jest to działalność komercyjna, to publikując zdjęcia z innych źródeł nie naruszam prawa.

Prawa autorskie chronią utwory zawsze, bez znaczenia czy są one wykorzystywane przez blogerów w celach komercyjnych, czy nie. Zresztą nie tylko przez blogerów, ale przez każdego, kto je wykorzystuje.

3. MIT: Wykorzystałem zdjęcie, gdyż mieściło to się w ramach dozwolonego użytku i nie muszę o tym informować autora, ani mu za to płacić.

„Prawo dozwolonego użytku” jest jedynie wyjątkiem w prawie autorskim, a ustawa jasno określa zakres tego wyjątku. W kontekście analizy dla blogerów, czy dozwolony użytek jest wykonywany zgodnie z przepisami czy też nie – najistotniejsze jest określenie o jakim dozwolonym użytku mówimy. Jeśli chodzi o blogi nie możemy raczej mówić o osobistym dozwolonym użytku. Blog, który mieściłby się w ramach osobistego użytku, nie mógłby być dostępny publicznie, a jedynie wąskiemu kręgowi rodziny i znajomych. Zasadniczo byłoby to sprzeczne z ideą bloga.

Załóżmy jednak, że dany blog jest faktycznie dostępny jedynie wąskiemu kręgowi znajomych. Wtedy twórcy, którego utwór przedrukowano, co do zasady nie przysługuje prawo do wynagrodzenia za korzystanie z jego utworów. Taki „przedruk” będzie spełniać kryteria dozwolonego użytku prywatnego.

Z inną sytuacją będziemy mieli do czynienia wówczas gdy na publiczne dostępnym blogu zostanie opublikowany jakiś utwór (fotografia/wpis). Ustawa o prawach autorskich wyraźnie wskazuje, że twórcy takie wynagrodzenie się należy np. w przypadku przedruku w środkach masowego przekazu. Internet jest bez wątpienia uznawany za środek masowego przekazu. A tym bardziej oczywiste jest to dla blogerów.

Zobacz: Dozwolony użytek, czyli wyjątek potwierdzający regułę

4. MIT: Jeżeli sportretowałem osobę na ulicy, mogę zamieścić fotografię bez jej zgody, gdyż była w przestrzeni publicznej.

Uwiecznienie kogoś na zdjęciu nie wymaga jego zgody. Jednak rozpowszechnianie takiej fotografii bez zgody fotografowanego nie może mieć miejsca. Według starej prawdy: „przezorny zawsze zabezpieczony”, należy uzyskać od osoby fotografowanej zgodę na wykorzystanie jej wizerunku. Dzięki temu unikniemy w przyszłości wątpliwości i sporów powstających na tle wykorzystania wizerunku osoby fotografowanej. Zgody na rozpowszechnianie nie potrzebujemy tylko wtedy, gdy fotografujemy osobę powszechnie znaną, jeżeli wizerunek utrwalono w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych (politycznych, społecznych, zawodowych). Nie wymaga się również zgody na rozpowszechnianie wizerunku osób, które stanowią jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz czy impreza publiczna.

Zobacz: Zgoda na wykorzystanie wizerunku

5. MIT: Naruszenie praw autorskich nie jest przestępstwem.

Fotografia, czyli w języku prawniczym „utwór fotograficzny” oraz jej autor, czyli „twórca”, są pod ochroną prawa autorskiego. Katalog roszczeń i kar przewidzianych za naruszenia tego prawa wskazuje na to, że większość naruszeń to właśnie przestępstwa.

Dochodzenie praw autorskich zasadniczo kojarzy się z roszczeniami cywilnoprawnymi, gdzie główne znaczenie ma rekompensata za poniesioną szkodę.

Słowo „przestępstwo” jest natomiast w języku prawniczym kojarzone z odpowiedzialnością karną. Wtedy to ukarany za naruszenie praw autorskich sprawca może być pociągnięty jednocześnie do odpowiedzialności odszkodowawczej.

Bardzo trudną kwestią związaną z przestępstwami godzącymi w prawa autorskie jest mentalność społeczna. W dużej mierze toleruje ona naruszanie praw autorskich. W polskim społeczeństwie pokutuje przekonanie, iż są to przestępstwa błahe. Przez to ich popełnianie wiąże się z niewielką lub żadną stygmatyzacją społeczną sprawcy. Naszemu społeczeństwu wciąż daleko do uznania, iż kradzież intelektualna jest co do istoty kradzieżą, jak każda inna. Polskie przepisy prawa są jednak w tym kontekście jasne – to kradzież podobna jak ta, która dotyczy przedmiotu własności materialnej.

Zobacz: Roszczenia autora. Co zrobić, gdy bezprawnie użyto zdjęcia

6. MIT: Autor zdjęcia lub wpisu, który wykorzystuje powinien być wdzięczny – jest to darmowa reklama.

Decyzja, czy zdjęcie można opublikować, czy też nie należy wyłącznie do właściciela osobistych praw autorskich. To autor ma prawo do podejmowania decyzji na jakim polu będzie upubliczniał (rozpowszechniał) swoje fotografie. Ma również prawo o decydowaniu w jakim kontekście i „otoczeniu” prezentowane są te fotografie.

Możemy łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której fotograf lub autor danego wpisu nie chce być identyfikowany z portalem/firmą, który wykorzystuje wpis lub zdjęcie.

Przykładem takiej sytuacji może być opublikowanie moich wpisów pod moim nazwiskiem przez kancelarię, z którą kiedyś współpracowałam. Takie działanie można by uznać nie tylko za naruszenie moich osobistych praw autorskich, ale również za działania mogące naruszać uczciwą konkurencję – identyfikuję się bowiem już od dawna z inną firmą.

Czytelnik danego bloga/portalu może zawsze przypuszczać, że autor wpisu lub zdjęcia jest związany z danym portalem/blogiem/firmą. Czasami reklama staje się również antyreklamą. Wyobraźmy sobie sytuację, w której dzieła fotografa zajmującego się sztuką sakralną identyfikującego się ideologicznie z konserwatywnymi odłamami kościoła katolickiego opublikował blog sponsorowany przez skrajnie lewicowy antyklerykalny periodyk. Dodatkowo fotografie te zamieszczono obok reklamy prezerwatyw oraz reklamy klubu go-go. Czy taka publikacja stanowiłaby darmową reklamę dla docelowych odbiorców twórczości naszego sakralnego fotografa? Nawet jeśli dla blogerów wolności seksualnej nie jest to problem.

Oczywiście z punktu widzenia praw autorskich poglądy i zapatrywania religijne ani jakiekolwiek inne osobiste animozje nie są istotne. Istotne jest natomiast to, że nikt nie może ingerować w sferę osobistych praw autorskich fotografa i decydować za niego gdzie i w jakim kontekście publikuje się jego dzieła.

Autor tekstu: Magdalena Stasiak, prawnik
kontakt: magdalena_stasiak@outlook.com

Czytaj też

/ / /

Czy printscreen zdjęcia narusza prawa autorskie fotografa?

03.02.2020
fot. Rawpixel.com / Shutterstock

Sfotografowanie cudzego zdjęcia czy printscreen strony internetowej ze zdjęciem nie sprawi, że użycie tak uzyskanych materiałów będzie...

/ / / /

Zadośćuczynienie od fotografa za nieudaną sesję ślubną?

09.01.2020
Autor: Evgenyrychko / Shutterstock

Sąd Rejonowy w Tarnowie wydał precedensowy wyrok: fotograf musi zapłacić 15 000 zł zadośćuczynienia dla swoich klientów...

/ / /

Zdjęcie w spadku, czyli co dzieje się z prawami autorskimi po śmierci twórcy

07.11.2019
Autor: Daniel Jedzura / shutterstock

Odziedziczyć można nie tylko mieszkanie, samochód czy pieniądze, ale i prawa. Po śmierci twórcy autorskie prawa majątkowe...

Komentarze

  1. Atria pisze:

    A co z wykorzystaniem zdjęć tzw. educational use? (prawo, na mocy którgeo np. ludzie przechodzśą gry komputerowe i robią letsplaye?). Chcę przygotować na blogu serę edukacjną i pokazać jako przykład dobrych zdjęć zdjęcia innych osób – jak się na to zakłada prawo?

    ps. błagamzmieńcie czcionkę, tu się nie da pisać komentarzy tym jasnym szarym…

  2. Michal pisze:

    „O ile uwiecznienie kogoś na zdjęciu nie wymaga jego zgody, o tyle rozpowszechnianie takiej fotografii nie może mieć miejsca bez zgody fotografowanego” – w tym wszystkim brakuje chyba tylko informacji, że mowa jest o prawie polskim i sytuacja prawna w innych krajach może być zupełnie inna. W wielu krajach zdjęcie osoby w przestrzeni publicznej nie podlega żadnym restrykcjom co do jego publikacji.

  3. Grafiter pisze:

    Mam pytanie. Prowadzę coś w rodzaju fotobloga (np. na FB). Zamieszczam tam zdjęcia mojego autorstwa. Skupiam się na fotografowaniu miasta, przy czym dużą uwagę zwracam na graffiti (legalne i nielegalne). Czy zamieszczenie takiego zdjęcia, na którym widnieje praca jakiegoś autora (writera) wymaga jego zgody? Czy może to, że zamieszcza on swoje działo (’obraz’) publicznie, jest już wystarczającym argumentem za tym, że można tę jego pracę powielać za pomocą fotografii i publikować np. w internecie? (Załóżmy, że nie jestem w stanie określić kto jest autora, a już tym bardziej wziąć od niego zgody).

  4. PIotr pisze:

    Z „Mitu 4” dowaidujemy się, iż potrzebujemy zgody na publikacje od każdej osoby będącej głónym elementem zdjęcia i nie będącej osobą publiczną. Widziałem wiele zdjęc wojennych przedstawiających ludzi jako główny motyw i zastanawiam się, czy istnieje jakaś „luka prawna” by je publikować, czy może prawo tych ludzi jest łamane? Bo trudno mi sobie wyobrazić fotoreportera podchodzącego z umową do osoby, która jest np. w tym czasie pod obszczałem z broni maszynowej:) Może znajdzie się ktoś i poruszy ten temat? dziękuję i pozdrawiam

    1. admin pisze:

      Artykuł i mity dotyczą blogerów. Trudno wyobrazić sobie blogera konfliktów wojennych. Tę sprawę faktycznie regulują przepisy prasowe.

  5. thilo pisze:

    A taki przypadek: wyświetlam na swoim blogu zdjęcie opublikowane wcześniej przez autora na jakimś jego serwerze, nie muszę przekopiowywać tego pliku na swój serwer, żeby zdjęcie się u mnie wyświetliło, wystarczy że na swoim blogu umieszczę LINK do opublikowanego już w sieci zdjęcia. Czy wspomniane w artykule restrykcje dotyczą również takiej sytuacji?

  6. Basman pisze:

    Pytanie z nadzieją na odpowiedź: na prywatnym blogu w Blogspocie publikuję zdjęcie mojego autorstwa.
    Lokalny portal informacyjny bez konsultacji ze mną (no i oczywiście bez wynagrodzenia) wykorzystuje to zdjęcie jako ilustrację artykułu.
    Zdjęcie jest opisane adresem bloga, jako źródłem fotografii.

    Redaktor naczelny serwisu uważa, że nie musiał pytać mnie o zgodę na wykorzystanie mojej fotki, skoro upubliczniłem ją w necie, a on podpisał fotkę adresem strony, i że oczywiście porusz się w granicach użytku dozwolonego.

    Ja uważam, że powinien mnie NAJPIERW zapytać o zgodę na publikację, pomimo, że zdjęcie nie jest opisane imieniem i nazwiskiem, a nigdzie w treści bloga nie zamieszczam informacji o prawach autorskich i braku mojej zgody na smowolne korzystanie z moich zdjęć.

    Kto ma rację ?

    1. Paweł pisze:

      niestety ma rację, miałem podobną sytuację. Gośc Niedizelny podgrandził mi zdjęcie do artykułu, ale na moje szczęście nie podpisali czyje to. Mogą użyć zdjęcia korzystając z prawa cytatu. A że nie podpisali to zapłacili mi 800zł bo tyle wyceniłem w piśmie od kancelarii

    2. Krzysiek pisze:

      Moim zdaniem Ty masz racje. I powinieneś walczyć o swoje – Twoje zdjęcia, twój wybór gdzie mają być użyte.

  7. Veronique pisze:

    Mam pytanie odnośnie osób fotografowanych przeze mnie, a konkretnie dzieci w przedszkolu. Chcę stworzyć swoje portfolio na firmowej stronie, którą tworzę i zamieścić tam ciekawe zdjęcia dzieci z imprez. Czy wystarczy tylko wzór upoważnienia do publikacji fotografii podpisany przez rodziców maluchów?

  8. PYTANIE: Czy można się zrzec autorskich praw osobistych, bądź też kiedy one wygasają?

    1. admin pisze:

      Nie można się zrzec osobistych praw autorskich. To oznacza, że nie wygasają nigdy.

  9. JERZY pisze:

    Prawa autorskie osobiste są niezbywalne, zatem wygasają po siedemdziesięciu latach.

    1. admin pisze:

      Są niezbywalne, czyli nie można ich sprzedać. Nie ma to jednak nic wspólnego z wygasaniem. Prawa osobiste nie wygasają nigdy. Tylko majątkowe wygasają po 70 latach od śmierci twórcy.

  10. Anka pisze:

    Nie należy przesadzać w drugą stronę, nikt nie będzie biegać i kłócić się o każde zdjęcie, we wszystkim trzeba zachować umiar.

  11. Ridi pisze:

    A można pisać o osobach publicznych???

  12. Ania pisze:

    Jestem fotografem i prowadze bloga na fb, niestety ktoś ukradł mi zdjęcie, wykasował mój podpis i podał się za autora zdjęcia, niecałe 2 tygodnie temu usunął to zdjęcie, na moją prośbę, przy czym w rozmowie mnie wyzwał, a teraz za to, że umieściłam o nim niepochlebną informację grozi mi sądem, proszę o informację, czy mogę jeszcze złożyć zawiadomienie w sądzie?

    1. admin pisze:

      Jeśli Pani zdjęcie zostało usunięte, to nie ma powodów do wytaczania sprawy w sądzie. W kwestii założenia sprawy o obrazę, sugerujemy konsultację z prawnikiem.

  13. Ola pisze:

    W celu ubarwienia trochę treści publikuję na blogu nie swoje zdjęcia. Czy jeśli na stopce lub w innym miejscu bloga mam bibliografię zdjęć (tytuł zdjęcia i link do strony, na której je znalazłam) to nie łamię praw autorskich?

    1. admin pisze:

      Pani Olu, podpisanie zdjęcia jest ważne, ale dla nie jest równoznaczne ze zgodą autora na jego rozpowszechnianie. Rekomendujemy kontakt z autorem zdjęcia przed jego wykorzystaniem.

  14. ZPP pisze:

    Niestety Pan admin ma rację. Są serwisy, z których można pobierać grafiki i zdjęcia i udostępniać je bez konsultacji i polecam taką praktykę. Pozdrawiam

  15. ewa pisze:

    właśnie zakładam bloga, na którym chcę umieszczać swoje prace z concept artu. Jednak chciałabym też prowadzić dział o innych artystach, gdzie chciałabym umieszczać ich prace na zasadzie udostępnienia. Czytałam, że embedując zdjęcia pokazuję je u siebie, ale tak naprawdę nie umieszczam ich fizycznie, a jedynie udostepniam, czy w takim wypadku muszę za każdym razem powiadamiać autora?

    1. admin pisze:

      Prosimy pamiętać, że autor zdjęcia jest również uprawniony do podejmowania decyzji w jakim kontekście i „otoczeniu” prezentowane są jego fotografie. Fotograf lub autor danego materiału może np. nie chcieć być identyfikowany z portalem/firmą/blogiem, który wykorzystuje zdjęcie.

      Niniejsza odpowiedź nie stanowi porady prawnej. Każdy przypadek jest indywidualny i w kwestii konkretnych przepisów prawa sugerujemy, aby skonsultować się z prawnikiem.

  16. alek pisze:

    A mnie zastanawia fakt, jak wygląda sprawa ze skanowaniem pojedynczych stron, zdjęć, artykułów z magazynów (głównie modowych) i wrzucenie na bloga, albo nawet nie skanów, a zdjęć magazynów…zdjęcie niby mojego autorstwa, ale zdjęcia w gazecie już nie…hmm

    1. admin pisze:

      Jest to niestety nadużycie. Zarówno kopiowanie bez zgody autora (skanowanie) jak i jego cel, który również jest rozpowszechnianiem, zwłaszcza na publicznym blogu.

      Niniejsza odpowiedź nie stanowi porady prawnej. Każdy przypadek jest indywidualny i w kwestii konkretnych przepisów prawa sugerujemy, aby skonsultować się z prawnikiem.

  17. Daria pisze:

    Jestem w sytuacji, co do której nie mogę znaleźć żadnych rad w internecie. Pracuję obecnie dla lokalnego medium, na jego zlecenie przeprowadzam wywiady ze znanymi osobowościami świata muzyki. Prowadzę również bloga, na którym umieszczam ww. wywiady w całości, z podaniem źródła, za zgodą red. nacz. owego medium. Czy w takim wypadku mam prawo umieszczać te teksty? Chodzi głównie o to, czy moi rozmówcy mogą ewentualnie pozwać mnie za umieszczanie tekstów, oprócz w medium dla którego udzielali wywiadu, to również na blogu? Za odpowiedź będę bardzo wdzięczna.

    1. admin pisze:

      Raczej rozmówcy nie mają do tego podstaw. Sytuacja może wyglądać inaczej, jeśli uznają, że nie zgadzają się z kontekstem bloga – wtedy nie ma wyjścia i dobra osobiste tych osób trzeba uszanować. Informowanie o tym, że wywiad ukazuje się również w innym medium jest dobrą praktyką.

      Niniejsza odpowiedź nie stanowi porady prawnej. Każdy przypadek jest indywidualny i w kwestii konkretnych przepisów prawa sugerujemy, aby skonsultować się z prawnikiem.

  18. Nata pisze:

    Mnie zawsze najbardziej intrygowała sprawa tych zdjęć i niekomercyjnego wykorzystywania ich. Dzięki za wyjaśnienie tego 🙂

  19. Aurelio pisze:

    Jestem pod wielkim wrażeniem! Dziękuję za artykuł!

  20. Bardzo przydatny tekst. Fajnie, że można znaleźć takie materiały w Internecie.

  21. Zawisza pisze:

    Witam ,chcialbym zapytac jaka jest definicja skopiowanego zdjecia lub tekstu..co znaczy ze jest takie samo? Czy format zdjec musi byc taki sam i rozdzielczosc ,kolor itd? chodzi tu o fotoshop i przerobione zdjecia .Czy tekst musi byc skopiowany w 100 procentach ?

Dodaj komentarz